Rodzi się pytanie czy np. rodzice mogą przestać utrzymywać swoje dziecko - alkoholika. Czy mogą uchylić się od obowiązku alimentacji?
Gdy dziecko jest małoletnie
Zobowiązany może uchylić się od wykonania obowiązku alimentacyjnego względem uprawnionego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie dotyczy to obowiązku rodziców względem ich małoletniego dziecka
Czytaj więcej na www.temidajestkobieta.pl
Mój syn ma już 30 lat. Pomimo wyroku sądowego (rozwód nie z mojej winy) i moich starań by wpływać na jego wychowywanie, zostałem przez byłą zonę niedopuszczony do tego. Syn narkotyzuje się już 18 lat. Uzyskane alimenty przeznaczał na alkohol i narkotyki. Ostatnio przebywał w ośrodku dla uzależnionych, leczył się i podobno z tego wyszedł. Uzyskał zawód rehabilitanta ale oczywiście nie podejmuje ani nie szuka pracy. To znaczy pracuje za kilka złotych na godzinę ale jako wychowawca - opiekun grupy. Z uwagi na ochronę danych osobowych niczego nie mogę się dowiedzieć. Tylko moja śmierć uwolni mnie od lenia-cwaniaczka i jego żądań alimentacyjnych, które płacę z niskiej emerytury. By było śmieszniej jego matka nic nie płaci bo miała go utrzymywać ale nie robi tego bo syn mieszka w innym mieście. I zawzięcie go wspiera w tych działaniach. A po mojej śmierci syn zażąda od mojej obecnej żony podziału wiejskiej chaty, którą z wielkim wysiłkiem od kilkunastu lat remontujemy by mieć gdzie mieszkać. I znów będzie miał za co ćpać. Jak wystąpię z wnioskiem o zwolnienie z obowiązku alimentacyjnego, to sąd weźmie pod uwagę,że nie może się sam utrzymywać bo... nie ma pracy.A ponadto syn wskaże, że wrócił do nałogu. Temida nie jest kobietą , to sądy rodzinne są kobietą a prawo obłudne. Bo z jednej strony państwo walczy z narkomania, alkoholizmem i patologią społeczną a z drugiej strony, sądy zasądzają alimenty dla dorosłych dzieci na te właśnie używki. Rośnie klasa młodych próżniaków udających depresję, nie studiujących studentów, kasta utrzymanków. Powyższe Orzeczenie niby "takie ludzkie" ale przecież sądy nie dbają o jego realizację i nadzór. Ja nie mogę bo ochrona danych osobowych. A jak chcę wystąpić zawsze jestem straszony kosztami sądowymi, kosztami adwokatów mojego i syna, ekspertyz itp. Nie podskoczę bo nie mam za co! Jeden z wielu przykładów: Sądu rodzinnego nie interesowały dochody matki syna (kustosza muzealnego), tylko zawzięcie dociekał jakie dochody ma moja obecna żona (nauczycielka!) a 20 letniego malucha z uporem przedstawiano jako znaczny nasz majątek byle tylko mi przywalić alimenty. I przywalono. Nawet wtedy, gdy adwokat syna przerwał orzekanie wyroku informując sąd, że syn ma rentę socjalną. A jakże. Już się nawet nie pytam z czego państwo będzie w przyszłości utrzymywać swoją rosnącą administrację skoro jedna trzecia narodu będzie żyła sobie na cudzy koszt, nie przynosiła dochodu narodowego i nie płaciła podatków. Tylko tak okropnie żal mi żony!
OdpowiedzUsuń